A co to za obiad?Bez mięsa?A nie dość,to jeszcze na zimno!
Na szczęście,takie fanaberie uchodzą mi często na sucho:),ale jak się nie skusić na talerz pełen świeżych jarzyn?
Pomidory jeszcze świeżo zerwane z krzaka,a ziemniaczki właśnie co wykopane z ziemi...Takimi dobrami i zielonymi ogórkami,malinami i nacią pietruszki z belgijskiego ogródka,zostaliśmy obdarowani przez znajomych.
Barter był.:)Oni nam zieleninę,a my im tegoroczny,polski miód,"prosto" z ula,z małej pasieki koło Przemyśla.