google-site-verification: google074b24127b4fbc9f.html

sobota, 29 grudnia 2012

Buraczkowe tiramisu.

Dziś serwuję deser wytrawny,który jest bardzo dobry na małą przekąskę,czy aperitif.Na spotkanie z przyjaciółmi,czy nawet na sylwestrową imprezę.

środa, 19 grudnia 2012

Chwila na oddech.

W chwili świątecznych,gorączkowych planów,przygotowań,mam ochotę na oddech.Przysiąść,włączyć muzykę,którą lubię i zatopić zęby w czekoladzie.Hmm,dla mnie to dobry relaksator i szybki poprawiacz nastroju.A kto nie lubi?:)


wtorek, 13 listopada 2012

Czerwona z jabłkami po flamandzku.


Nie wiem dlaczego czerwona kapusta jest do tej pory tak niedocenianym warzywem.Może problem tkwi w nieumiejętności jej przyrządzenia,a co za tym idzie wyeksponowania w odpowiednim zestawieniu jej walorów?
Warzywo to,podczas obróbki cieplnej,traci swój piękny,ciemnoczerwony kolor.Jednak odrobina soku z cytryny,czy octu winnego potrafi ten proces zatrzymać,a jednocześnie przyspieszyć jej miękniecie i podbić aromat.Smak można również wzbogacić poprzez dodanie współgrających przypraw,jak: cynamon,goździki,rodzynki,jabłka czy czerwone wino.
W belgijskiej kuchni,czerwona kapusta jest warzywem mocno osadzonym w jej kulinarnej tradycji.Natomiast flamandzkie upodobanie do mieszania smaków słodkich z kwaśnymi i ich kombinacji warzyw z owocami,podkreślonych wybranymi przyprawami, już stawia to warzywo w innym wymiarze.
Tak dopracowany smak duszonej kapusty z jabłkami,jest dobrym podkładem pod wszelakie pieczone mięsa,dziczyznę,czy jako dodatek do pieczonych ziemniaków.
Jeszcze do niedawna kupowałam słoik tej czerwonej kapustki w sklepie ,kiedy brakło mi pomysłu na dodatek do mięs pieczonych.Do czasu...Nic przecież nie równa się domowej produkcji.:)


piątek, 9 listopada 2012

Zapiekana dyńka ruleeezzz! Z chlustem alzackiego:).

Uwielbiam dynię.A w sezonie jesienno-zimowym przynajmniej raz w tygodniu gotuję z niej zupę,piekę,czy robię desery-zdecydowanie wytrawne.Ile odmian -tyle możliwości.
Jednak ostatnio zakupione dynie Potimarron,nabierały ważności przez ponad 3 tygodnie!Dlaczego tak długo?Po zakupie włożyłam je do drewnianej skrzyni i ...najzwyczajniej w świecie o nich zapomniałam.Do czasu,kiedy wpadłam przez przypadek na przepis Win Alzacji. Oczy się zaświeciły.Obraz tej  pięknej dyni,wypchanej cielęciną,grzybami i serwowaną z kieliszkiem lubianego Pinot Gris z Alzacji,wywołał we mnie natychmiastową chęć skosztowania. Miam,ça a l'air bien appétissant ! Apetyczne prawda?
Na następny dzień zakupiłam brakujące produkty.A efekt końcowy? Piękne połączenie smaków i aromatu sezonu.Na pewno będę to danie piekła częściej.A przepis odrobinę,po swojemu zmodyfikowałam.




czwartek, 11 października 2012

Egzotyczny wega tatar na słodko-słono.

Papaja.Czasami nazywana tropikalnym melonem.Drzewo pochodzi z  Ameryki Łacińskiej,ale jest również uprawiane w obszarze klimatu tropikalnego i subtropikalnego.Owoc "tańczy" w indonezyjskich zupach,czy malezyjskich i tajlandzkich sałatkach.


czwartek, 4 października 2012

Jesienny dyni smak.

Za oknem jeszcze słonecznie i ciepło,ale gałęzie przydrożnych klonów,już przystrajają się w żywe barwy złota.
Co jesień czekam na tą eksplozję barw.Na jej zapachy i smaki,które ulatniają się z pękających,dojrzałych owoców w sadach i winnicach.
Ach,ten wspaniały,coroczny spektakl jesiennej natury przed zimą!Oby tylko nie mżyło;).




czwartek, 6 września 2012

Lekki,letni obiad.

Kochanie obiad!
A co to za obiad?Bez mięsa?A nie dość,to jeszcze na zimno!
Na szczęście,takie fanaberie uchodzą mi często na sucho:),ale jak się nie skusić na talerz pełen świeżych jarzyn?
Pomidory jeszcze świeżo zerwane z krzaka,a ziemniaczki właśnie co wykopane z ziemi...Takimi dobrami i zielonymi ogórkami,malinami i nacią pietruszki z belgijskiego ogródka,zostaliśmy obdarowani przez znajomych.
Barter był.:)Oni nam zieleninę,a my im tegoroczny,polski miód,"prosto" z ula,z małej pasieki koło Przemyśla.


czwartek, 16 sierpnia 2012

Diabeł morski zalany piwem.

Ryba w Belgii również nazywana diabłem: Zeeduivel.
Nazwa oczywiście nawiązuje w wielu językach do jej urody.:)
Dawniej,przesądni rybacy uważali,ze ryba ta przynosi nieszczęście i jeśli przez przypadek ją złapali...pospiesznie wyrzucali z powrotem do morza.Ach,te przesądy:)
Na szczęście,wyborny i delikatny smak tej ryby wraz z jędrnym miąższem,zwyciężył z zabobonami i żabnica  na stałe zagościła w międzynarodowych kartach menu.



środa, 15 sierpnia 2012

Pikantna,rybna na tajską nutę.


W tajskiej kuchni,zupa jest ważnym elementem dnia codziennego.Poza tym,kuchnia ta oferuje największe bogactwo smaku,niezależnie od pory roku.Oczywiście to moje subiektywne odczucie.:)
Większość zup tajskich jest lekka,delikatna,aromatyczna,ale jednocześnie pikantna,jak na przeciętny gust europejczyka.Jednym słowem,idealna na mój,letni,popołudniowy posiłek.
Po przewertowaniu kilku książek kulinarnych,postanowiłam ugotować ją jedynie z inspiracji tą kuchnią.Wszystko,co  podpowie mi intuicja i smak.A miałam ogromną chęć na krewetki i na rybę gotowaną.Podkręcał mnie jednocześnie aromat imbiru i trawy cytrynowej...liści bazylii i kolendry...i ostrość papryczki chili,delikatnie złagodzona mlekiem kokosowym...Głodna byłam coraz bardziej!

wtorek, 31 lipca 2012

Puree w wersji niedzielnej.

Czasem i w niedzielę musi być szybki obiad.
Filety z okonia nilowego,zakupione poprzedniego dnia miały grać główne skrzypce...jednak,przypomniał mi się,podpatrzony w belgijskim programie kulinarnym "Njam",przepis szefa antwerpskiej restauracji ’t Fornuis- Johana Segersa.Tylko pomyślałam o tym ziemniaczanym puree z dodatkiem(chyba dorsza)w oliwno-czosnkowym dressingu i już nabrałam smaku na podobne przygotowanie mojego okonia,a że ziemniaków już dawno nie jedliśmy...,aż się prosiło o tak właśnie utarte ziemniaki.


środa, 25 lipca 2012

Sezon trwa,ale nie na ogórki:)

Belgowie,którzy niecierpliwie czekali na rozpoczęcie holenderskiego sezonu małżowego,już mają usta pełne,dużych i smakowitych omułków.:)
Belgijskie hodowle,które zawierają więcej mięsa małży w muszli,odpowiadają jedynie na 1,5 % zapotrzebowania krajowego rynku.Tą lukę wypełniają holenderskie małże,gdzie 2/3 produktu zostanie zjedzone przez Belgów.:)
Tradycyjny sezon na małże trwa od połowy lipca do połowy kwietnia.Wcześniej są dostępne małże z belgijskich hodowli i francuskie małże de bouchots.Dopiero w połowie lipca pojawiają się holenderskie muszle,hodowane w wodnych zawiesinach.


piątek, 20 lipca 2012

Lekkie clafoutis z brzoskwiniami i migdałami.

Lato.Pełnia soczystych,słodkich owoców.Pachnących i smakujących.Proszących się wręcz na deser z owocami.Na deser aromatyczny i smaczny,jakim jest clafoutis.
Wiem,wiem,są głosy przeciwko,że zakalec,że ciapa...że to nie ciasto,a raczej ciasto-naleśnik...A przecież to prawie francuski suflet,którego wykonanie nie należy do najłatwiejszych,a klafutek udaje się zawsze i nie trzeba się jego bać,nawet jak za pierwszym razem wyjdzie niedoskonały:)
A dla mnie nie ma nic smaczniejszego i tak szybkiego w wykonaniu,jak klafuti z owocami,szczególnie lekko kwaskowatymi,subtelnie wzmocniony smakiem lekko prażonych migdałów.Mmmmm.
Zresztą,ja bardzo lubię mokre ciasta i ta odrobina zakalca wręcz jest dla mnie przyjemnością:).
Już czuję,że znów chcę popełnić tą małą,klapciatą radość:),bez żadnych dodatków proszków do pieczenia i dużych ilości mąki.
Tylko naturalna radość!

piątek, 13 lipca 2012

Czas na gazpacho z arbuza i nutki pikantnego,koziego sera.

Dziś,kolej na dzienną dawkę letnich soczystości.Jarzyny i owoce w aromatycznym chłodniku z Andaluzji.
Kiedy mówimy o gazpacho,wszyscy jednomyślnie myślimy o zimnej zupie pomidorowej.Jednak,początki tej zupy wcale nie były tak pomidorowe;).


czwartek, 12 lipca 2012

Przekąska z wędzonej makreli.

Wędzona makrela jest bardzo popularną i smaczną rybą.Dla mnie jest to dobra alternatywa dla wędzonego węgorza,którego uwielbiam,ale nie powinnam za często jeść,bo jest to podobno gatunek zagrożony wyginięciem.
Pocieszam się więc makrelą,która bardzo mi smakuje i co najważniejsze,nie jest tak droga,jak węgorz:),więc i kupuję ją z mniej lekkim portfelem.



czwartek, 5 lipca 2012

Zupa owocowa-chłodząco-orzeźwiająca.

To takie naturalne,że latem szukamy ratunku w chłodzących napojach i lekkich,zimnych zupach.Takie chłodniki ze świeżo przygotowanych owoców są dobre,zdrowe i tak szybkie w przygotowaniu,a jednocześnie zapewniają smaczną i praktyczną ochronę przed żarem z nieba. Na termometrze cały czas czerwona kreska w górze,więc czas,aby znów przejrzeć przepisy na zimne zupy,a przy okazji testować nowe wariacje. 

wtorek, 26 czerwca 2012

Zupą w upał.

Znów żar z nieba.Duszno i gorąco.Jeśli robię warzywa na obiad,to co drugi dzień(w zimie,mogę jeść je codziennie,nawet z dodatkiem kawałka ryby,czy czasem mięsa:),ale latem,pozostałe posiłki składają się głównie z sałatek i przekąsek typu antipasto.Za to zupy mogę jeść przez cały rok! 
Zimą oczywiście głównie te rozgrzewające,a latem królują w moim menu chłodniki.


niedziela, 24 czerwca 2012

Rosół pachnący trawą cytrynową,imbirem i limonkami.

Zupy na bulionie z mięsa lub ryb,są kluczowym elementem tajskiej kuchni.Okazuje się, że istnieją dwie rodziny zup bardzo popularnych: Tom Yam i Tom Kha Gai.

Tom Yam charakteryzuje się umiejętnym połączeniem ziół i przypraw, które nadają jej specyficzny smak i aromat.Istnieje wiele wariantów Tom Yam,a najbardziej znana jest z krewetkami.Na tej samej zasadzie,możemy również znaleźć Tom Kha Gai z kurczakiem,czy owocami morza.Dominującym składnikiem zupy Tom Kha Gai jest galangal,w połączeniu z mlekiem kokosowym.Ponadto w Tajlandii,kha oznacza właśnie  galangal.Najbardziej znaną tom kha gai,jest wariant z  kurczakiem.

I jak tu wybrać,którą zrobić na początek?


wtorek, 19 czerwca 2012

Na ciepło,czy na zimno?


Oprócz słodkich,czy wytrawnych tart,mamy również kisze z pikantnym nadzieniem,które można zmieniać z sezonu na sezon. Podstawą tego nadzienia jest mieszanka jaj i śmietany, podawana na warstwie ciasta. Quiche można jeść na zimno lub gorąco i są idealne na lunch.Najbardziej popularną wersją jest "quiche lorraine" z boczkiem i serem jako głównym składnikiem,którą bardzo lubię.

środa, 13 czerwca 2012

Morskie klejnoty.

  
Legenda głosi,że pochodzenie hodowli małży przypisuje się Irlandczykowi,który rozbił się na wybrzeżu Charente w 1235 roku,w Zatoce Aiguillon.Patrick Walton,żeby przeżyć,zarzucał sieci na ryby i wtedy zauważył,że w czasie odpływu,sieci mają tendencję do samoistnego połowu ryb.Ku jego zaskoczeniu, znalazł również pale,(na których zaczepiał sieci do połowu),a które w naturalny sposób pokryte były wiszącymi małżami.Później wpadł na pomysł,aby powbijać słupy w formie zapory i utworzyć w ten sposób zagrodę do uprawy muszli.

poniedziałek, 28 maja 2012

Pieczarki marynowane po grecku.

Grecka zakąska,która może być równie dobrze przystawką do grillowanego mięsa.
Danie to,przygotowujemy dzień wcześniej,aby nabrało smaku i aromatu.


niedziela, 27 maja 2012

Kacze wątróbki na zimno w asyście szparagów.

Słyszałam,że ktoś nie lubi wątróbki?

A ktoś inny nie przepada również za szparagami!

Ale to chyba wina w sposobie ich przyrządzania.Rzeczywiście wątróbka ma swój,specyficzny smak i nie wszystkie składniki z nią współgrają.
Przez ostatnie upały,nasunął mi się pomysł przygotowania na obiado-kolację kaczej wątróbki na zimno,którą bardzo lubię,właśnie za jej wyrazisty smak.Jednak ten sposób,czyni ją jeszcze łagodniejszą i szlachetnie podbija jej smak.Dobre,eleganckie danie,jako samodzielna przystawka,czy jak w tym przypadku w asyście zielonych szparagów.


wtorek, 8 maja 2012

Nieformalny związek makreli ze szparagiem:)

Sezon szparagowy już w toku.  

 

 

Sezon już trwa,więc i na moim talerzu niepodzielnie królują szparagi.

Dzięki nowym metodom uprawy,szparagi są dostępne w sprzedaży w okresie od listopada do sierpnia,ale największa podaż,a więc prawdziwy sezon jest w maju i w czerwcu a wtedy są najsmaczniejsze.

piątek, 27 kwietnia 2012

Cheri Cheri Lady...


Utwór,który większości kojarzy się:) 

Och,tak,w wieku 12 lat,jak większość rówieśniczek,szalałam za nimi.A pomagając mamie w kuchni,lubiłam włączać swojego już wysłużonego Kasprzaka i Modern Talking,i wtedy topowe zespoły przygrywały w przyrządzaniu posiłku.Do dziś tak mam:) Jedyne co się zmieniło,to sprzęt i gatunki muzyki,które obecnie słucham...ale,jak milo wrócić myślami do tych czasów beztroski.:)


piątek, 6 kwietnia 2012

Wesoło mam już przed świętami.

Seria zdarzeń.Ciąg dalszy.Dziś kolej na urządzenia mechaniczne.W roli głównej:blender kuchenny.W nieznanych mi okolicznościach znikła wewnętrzna,stała część,bez której jest on zupełnie bezużyteczny!Jak to się stało...?Stan konsternacji...a majonez sam się nie zrobi,a już mi nie do śmiechu ręczne ubijanie,bo człowiek z czasem leniwy i jak da radę,to zawsze mniejszym kosztem.No,może nie zawsze;)
Skoro blender już nie pomoże,to może malakser ?Trzeba więc wypróbować drugi sposób.
A Ty kręcisz?Skoro jeszcze nie,to pora to zmienić,bo domowemu żaden kupny nie równy,a tymi sposobami robi się błyskawicznie.


poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Łosoś tylko na zimno w musowym wydaniu.

Nie jestem fanką łososia.Uważam,że jest przereklamowany,a smaczniejsze i tańsze od niego ryby są niedoceniane (ale o rybach i moich typach,to nie tym razem).

Jedyna potrawa ze świeżego łososia,która mi smakuje i mi podobnym "z długimi zębami",to łosoś zapiekany z sosem beszamelowym i podawany następnego dnia na zimno.Mmmm,pycha.A więc do dzieła!

AddThis

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...