Seria zdarzeń.Ciąg dalszy.Dziś kolej na urządzenia mechaniczne.W roli głównej:blender kuchenny.W nieznanych mi okolicznościach znikła wewnętrzna,stała część,bez której jest on zupełnie bezużyteczny!Jak to się stało...?Stan konsternacji...a majonez sam się nie zrobi,a już mi nie do śmiechu ręczne ubijanie,bo człowiek z czasem leniwy i jak da radę,to zawsze mniejszym kosztem.No,może nie zawsze;)
Skoro blender już nie pomoże,to może malakser ?Trzeba więc wypróbować drugi sposób.
A Ty kręcisz?Skoro jeszcze nie,to pora to zmienić,bo domowemu żaden kupny nie równy,a tymi sposobami robi się błyskawicznie.
Domowy majonez
Składniki:
3 żółtka jaj od kur z wolnego wybiegu (przed użyciem zawsze sparzam jaja wrzątkiem przez około 10 sekund)1 łyżeczka ostrej musztardy Dijon (ostatnio dodaje smakowe np prowansalską)
1-2 łyżeczki soku z cytryny do smaku
około 400 ml oleju np słonecznikowego(z reguły dodaje olej z pestek winogron,bo ma neutralny smak)
pieprz,sól do smaku
Składniki muszą mieć temperaturę pokojową.
Jeśli ubijamy blenderem,to ważne jest wysokie naczynie.
Najpierw wbijamy żółtka.Dodajemy musztardę,olej,sok z cytryny i do smaku sól i pieprz.Umieszczamy blender na dnie i włączamy aż zrobi się z tego masa.Kiedy masa zaczyna rosnąć,blender podnosimy stopniowo do góry i opuszczamy w dół.W ten sposób olej szybko się rozmieszcza.Czynność powtarzamy aż do wypełnienia się naczynia majonezem.
W Gordonowym wydaniu wygląda to tak:
Jak zauważycie,Gordon robi majonez z całych jaj,który jest wtedy delikatniejszy i bardziej płynny.A taka nakładka,uważam,że zbędna.
Zrobienie majonezu w malakserze też nie lada wyczyn:).
Do miski wbijamy żółtka,dodajemy musztardę i miksujemy na średnich obrotach.Następnie małą strużką dolewamy olej aż do jego zużycia i uzyskania gęstej masy.Doprawiamy solą i pieprzem.Wlewamy sok z wcześniej wyciśniętej cytryny i miksujemy przez chwile.
Gotowy majonez przekładamy do słoiczka i chowamy do lodówki.Taki ubity w domu majonez ma trwałość około tydzień-dwa.Akurat na zjedzenie i ponowne ukręcenie:).
Majonez gotów.Czas w końcu na jaja faszerowane - klasykę francuskiej kuchni.
Jaja mimoza
Na 4 porcje:
1 mała sałata
natka pietruszki
domowy majonez
Jajka władamy do garnka z zimną wodą.Gotujemy do momentu pojawienia się bąbelków(wrzenia). Przykrywamy i odstawiamy z gazu na 10 minut.Następnie zanurzamy je w zimnej wodzie.W tak zwanym międzyczasie ewentualnie ukręcamy majonez.:) Jajka obieramy.Przekrajamy na pół (wszerz) i wyjmujemy delikatnie żółtka.Jedno żółtko zostawiamy w zapasie(odkładamy na bok). Pozostałe mieszamy razem z posiekaną natką pietruszki,a następnie z majonezem.Dodajemy białka z połowy odciętych jaj.Doprawiamy solą i pieprzem.Napełniamy delikatnie pozostałe białka tą masą.Myjemy liście sałaty i osuszamy.Następnie układamy je na półmisku i układamy na nich faszerowane jajka.Pozostałym żółtkiem posypujemy jaja.Powstanie podobna do kwiatów mimozy dekoracja.
Wskazówka: przygotuj jajka mimozy w ostatniej chwili - przed podaniem,ponieważ nie ma nic gorszego niż jajko faszerowane,które jest podstarzałe.
Przepis pochodzi z książki Francoise Bernard "De kleine cuisine 350 klassiekers uit de Franse keuken".
Wpis dodaję do akcji:

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz