Czysty przypadek dziś sprawił,że w końcu utrwaliłam wygląd mojej ulubionej pasty według "Jeruzalem" Yotama Ottolenghi.
Jej
"niewyględny" obraz zawsze powodował odłożenie aparatu na bok...a
przecież jej wyśmienity aromat i smak,tak bardzo rekompensuje
niedoskonałość wyglądu.
Ten dip jest pyszny z jakąś pittą, jako dodatek do ryby, jagnięciny,czy grillowanego mięsa,lub jako samodzielne danie,(jak u mnie dziś :).