Każdego roku,początek maja oznacza dla mnie powrót szparagów na talerze.Ich pojawienie jest dla mnie początkiem pięknego i smakowitego sezonu.
Szparagi,które dostarczają nam moc cennych dla nas składników mineralnych,dla mnie ważniejsze są ze swoich walorów,jakie niosą podniebieniu.
Szparagi świetnie smakują na surowo,jak również po obróbce cieplnej.Świetnie harmonizują z jajami,parmezanem,pomarańczami,szynkami,musztardą,majonezem,sosami na ciepło,czy wszelkimi dressingami na zimno.Przygotować można je również z risotto,z makaronami,kremami czy jako dodatek do zup.
Szparagów najlepiej nie przechowywać.Ideałem jest szybko je zjeść po zakupie,bo z czasem stają się twardawe i żylaste.Jednak jeśli jesteśmy zmuszeni do ich przechowania,to do 2-3 dni można je trzymać w lodowce zawinięte w lekko zwilżoną ściereczkę.
Początek sezonu zawsze świętuję szparagami jedynie z dodatkiem odrobiny delikatnego dressingu.Chcę znów poczuć ich delikatny smak bez nadmiaru dodatków.
Przepis,który dziś przedstawię,podejrzałam na jednym z flamandzkich programów kulinarnych i nie wiem,dlaczego jeszcze do tej pory go nie zamieściłam?Spieszę więc czym prędzej,dopóki jeszcze dostępne są na rynku słodkie pomarańcze.
Asperges violettes-(producent: Primeale).Producent zapewnia,że przez uprawę na piaszczystych glebach departamentu Landes,zawdzięczają swoją miękkość,niewłóknistość i smak bez cienia goryczy.A pod wpływem światła oczywiście zyskują więcej owocowego smaku.Dla mnie jedne z najlepszych.Wyborne!
Fioletowe szparagi w pomarańczowo-kolendrowym dressingu
Porcje dla 2 osób:
1/2 kg szparagów
1/4 pęczka świeżej kolendry
1/2 słodkiej pomarańczy
1 łyżka octu winnego (użyłam octu truflowego,na który mam ostatnio szał)
2 łyżki dobrej oliwy (świetnie pasuje również olej z pestek winogron)
pieprz
sól morska
Szparagi płuczę pod zimną wodą.Odcinam zdrewniałe końcówki.Przy tak wyśmienitych jakościowo szparagach wystarczy jedynie,że cienko obiorę skórkę.Przy gorszych trzeba się trochę napracować.;)
Zebrane skórki i końcówki wrzucam do garnka z lekko posłodzoną wodą.Gotuję całość około 10 minut od zawrzenia.Taki sposób zapewnia gotującym się później łodygom szparagów nie wyciąganie smaku do wody.
Łodygi szparagów gotuję,aż będą al dente(10-15 minut),a następnie odsączam.Wygodnie jest używać do tego celu specjalnego garnka,gdzie tylko jeden ruch i koszyczek ze szparagami wyjęty.Po wygotowaniu,obierki wyrzucam,a bulion później wykorzystuję,jako bazę do zupy szparagowej.
Pomarańczę szoruję pod ciepłą wodą.Obieraczką cienko obieram ze skórki i kroję w drobniutkie paseczki,które wrzucam do gotującej się wody z dodatkiem łyżeczki jasnego cukru cassonade.Po 5 minutach osączam z płynu.
Siekam kolendrę.Część listków zostawiam do dekoracji.
Z obranej pomarańczy wyciskam sok,który dodaję do przygotowanego dressingu z oliwy i octu winnego.Dorzucam posiekanej kolendry i doprawiam do smaku świeżo zmielonym pieprzem i sola.
Szparagi wykładam na talerze.Polewam sosem i dekoruję skórką pomarańczową i kolendrą.Ewentualnie,można jeszcze posypać startym parmezanem.
Jeszcze kieliszek różowego-prowansalskiego wina i jestem w raju.
Bede musiala zrobic takie szparagi, przepis brzmi kuszaca!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńten sos to jest rewelacja!!
OdpowiedzUsuńCiesze się:)Za chwilę kolejny przepis ze szparagami:-słony,morski i maślany:)
Usuń