W okresie zimowym wybieram buliony esencjonalne,rozgrzewające i
pobudzające.Powstają wtedy zupy na bazie kurczaka,perliczki,wołowiny czy
jagnięciny.Właściwie przestałam już robić pieczenie dla lubego i
wszelakie zapiekanki ociekające serem,które tak uwielbiał.Przyczyniła
się do tego również dieta,którą w końcu on na sobie wymusił (a mnie
zdopingował do wspólnych ćwiczeń). Z czasem,w domu zaczęły pojawiać
się ciężarki,hantle,sztangi...aż w końcu stanęła ławeczka treningowa! Zaczął się wzmożony apetyt na risotta,a la risotto z pszenicy,jęczmienia,czy rewelacyjnej
quinoa z dodatkiem zieleniny,czy owoców.Wszystko,co dostarcza odpowiednia ilość węglowodanów,białka i witamin.Jeśli mięso,to gotowane,czy
smażone krótko na patelni grillowej bez użycia tłuszczu.Podrzeźbiamy sylwetki,więc
tłuszczu,jak najmniej i może kilka kilogramów odpadnie:).
Skończyło się picie wina do posiłków,kiedy mamy zaplanowany trening!Po,również niewskazane.Na
szczęście,ja trenuję co drugi-trzeci dzień,więc wtedy na małą przyjemność mogę
sobie pozwolić:).
Zrozumiałe,że na blogu pojawi się jeszcze więcej potraw ze zbóż i sałatek owocowych,bo piszę o tym,co jem:). Już wkrótce przepis na wytrawną sałatkę z komosą ryżową.
A dziś,jedna z moich ostatnich słabości,którą rozgrzewałam się w te znów
chłodne dni.Zupa chińska z jagnięciną,która tchnie świeżością i
głębokim smakiem,a jednocześnie jest lekka i pożywna.
Przygotowanie tej zupy jest proste,jednak czas,który jest potrzebny na
jej ugotowanie to minimum dwie godziny.Dlaczego? Ponieważ jest to zupa
jagnięca w starym stylu chińskim.
Już tysiąc lat wstecz,Chińczycy przypisywali zupom zdrowotne właściwości,które pomagały im żyć długo i zdrowo.Jednak przygotowanie takiego posiłku wymagało czasu i kilku godzin gotowania,według tamtejszej idei,że tylko takie zupy są bardziej pożywne i tylko bogaci ludzie jedli je wtedy codziennie.
Koncepcja ta była przekazywana przez tysiące lat i ówcześnie została naukowo potwierdzona.
Już tysiąc lat wstecz,Chińczycy przypisywali zupom zdrowotne właściwości,które pomagały im żyć długo i zdrowo.Jednak przygotowanie takiego posiłku wymagało czasu i kilku godzin gotowania,według tamtejszej idei,że tylko takie zupy są bardziej pożywne i tylko bogaci ludzie jedli je wtedy codziennie.
Koncepcja ta była przekazywana przez tysiące lat i ówcześnie została naukowo potwierdzona.
Zupa chińska z jagnięciną.
4 porcje
1 cebula
6 korzeni marchwi
2 ząbki czosnku
kawałek świeżego imbiru o długości 3 cm
1/2 bukietu świeżej kolendry
1/2 bukietu świeżej mięty
100 g świeżych kiełków fasoli mung
200 g chińskiego makaronu ryżowego Vermicelli
sos sojowy (używam firmy Kikkoman ze zmniejszoną ilością soli)
Mięso umyć pod zimną wodą i usunąć ewentualny tłuszcz.Obrać cebulę i 4
korzenie marchwi.Imbir obrać i pokroić w drobne plasterki.Włożyć
wszystko do garnka i zalać 2 litrami zimnej wody.Dorzucić 2 zgniecione
ząbki czosnku.Doprowadzić wodę do wrzenia.Następnie zszumować(usunąć
zebraną na powierzchni pianę ze ściętego białka),co sprawia,ze w
końcowym etapie wywar będzie czystszy i jaśniejszy.Zmniejszyć ogień na
jak najmniejszą moc,aby wywar tylko "pyrkał" pod pokrywką i gotować
około 2-3 godzin,od czasu do czasu mieszając.
Wyjąć ugotowane mięso z kością i pozostawić do przestygnięcia.Następnie oddzielić mięso od kości w dość sporych kawałkach.
Wywar przecedzić.Jarzyny usunąć.
W tym czasie zamoczyć w zimnej wodzie makaron ryżowy na około 8-10 minut.Opłukać w letniej wodzie kiełki fasoli.
Pozostałą świeżą marchew obrać i zetrzeć na cienkie pasemka.Wrzucić
pasemka marchwi i kawałki mięsa.Zagotować całość.Doprawić do smaku sosem
sojowym.
Makaron odsączyć z wody.Gotować go około 2 minuty do momentu aż będzie miękki.
Gotowy makaron i garść kiełków nałożyć do miseczek i zalać ciepłym
bulionem z kawałkami mięsa i marchwi.Posypać porwanymi listkami kolendry
i mięty.
Smacznego. A ja wracam do naszych zabawek:).
Nasze zabaweczki |
Świetna zupa.
OdpowiedzUsuń