Koniec sezonu na szparagi zbiegł się w tym roku z początkiem sezonu na młode ziemniaczki,salicornie i smakowite pomidory.
Postanowiłam więc wszystko połączyć w jednej letniej sałatce,którą podałam na obiadokolację,gdyż tego dnia było upalnie i oprócz soku z wyciśniętych owoców nie mieliśmy apetytu na jakikolwiek posiłek w porze obiadowej.
Sałatkę próbowałam zespolić przez dodatek sosu pietruszkowo-koperkowego z sokiem z cytryny i odrobiną oliwy.Nam smakowała wybornie,tylko konsystencja sosu nie do końca mi pasowała.Proponuję więc bardziej rzadki do przygotowania (w formie emulsji).
Z solirodem zetknęłam się dopiero podczas pobytu w Belgii.Jego aromatyczny,lekko słonawy smak i chrupkie,pękające delikatnie w ustach łodyżki wywołały u mnie bardzo miłe uczucie,co przyczyniło się do jego częstszego spożywania np. w połączeniu z pieczoną rybą.
Salicornia (która jest również nazywana morską fasolą) jest małą (od 10-40 cm),mięsistą roślinką,która rośnie na słonych mokradłach Camargue (miejsce,które jest cały czas w planach urlopowych:) i wzdłuż błotnistych wybrzeży Atlantyku.
Ma zielone,miękkie i mięsiste łodygi.Jest bogata w minerały,witaminy-szczególnie C i jod.Jest łatwa i szybka w przygotowaniu.Wystarczy jedynie sparzyć przez 2 sekundy,a następnie hartować w zimnej wodzie.Świetnie smakuje również na surowo.Do przygotowania szybkiej sałatki wystarczy wymieszać ją z pomidorami,dodać trochę oliwy,winegretu,czy soku z cytryny i pieprzu.
Lekki posiłek o zielonym zabarwieniu;)
Danie na 2 porcje:
500 g świeżych białych szparagów
400 g młodych ziemniaczków (u nas wyborne grenaille pomme de terre)
3 duże pomidory zielona zebra (tomate zebre,Green Zebra)
150 g świeżej salicorni
2 czerwone szalotki
1/4 pęczka świeżej pietruszki
1 garść świeżego koperku
sok z 1 cytryny
1 mała świeża,czy marynowana papryczka chilli
oliwa
sól morska i pieprz do smaku
Ziemniaków nie obierałam ze skórki,jedynie opłukałam w letniej wodzie.Włożyłam do garnka z gotującą się,lekko osoloną wodą i gotowałam do miękkości.W tym czasie zmiksowałam pietruszkę z koperkiem i sokiem z cytryny + mała papryczka chilli.Dolałam ciut za mało oliwy:(,więc w konsystencji zamiast lekkiej emulsji wyszło...co na szczęście smaku nie odjęło;).W garnku do szparagów zagotowałam wodę.Dodałam pół łyżeczki cukru i soli.Szparagi obrałam cienko ze skórki.Odcięłam zdrewniałe końcówki (około 1-2 cm).Obierki zachowałam do wykorzystania na bulion warzywny:).Tak mam,nic się w kuchni nie może zmarnować.
Ugotowane ziemniaki wyłożyłam na talerze.Do gotującej się wody,wsadziłam szparagi-dosłownie na 2 minuty,a później wyłożyłam na deseczkę do pokrojenia na mniejsze kawałki. Gorącą wodą ze szparagów sparzyłam salicornie na durszlaku,którą następnie zahartowałam zimną.Pomidory skroiłam w grube plasterki,a szalotkę pokroiłam w cienkie talarki.Wszystko wyłożyłam na talerze i oblałam sosem pietruszkowo-koperkowym.
Przy okazji otworzyłam bąbelki Crémant d'Alsace,które dostałam od sąsiada,w podziękowaniu za sąsiedzką przysługę:) i rozkoszowaliśmy się z lubym na tarasie- pięknym,ciepłym schyłkiem dnia.
Update 28/06/2013
...i zanucę z przekąsem oby do piątku!...bo mam znów szparagów 1 kilo,pięć:)
Wygląda bardzo smacznie i wytrawnie:)
OdpowiedzUsuńAle ładne danie :)
OdpowiedzUsuńSalicornia to solirodek, niestety w Polsce unikalny i pod ochrona...
OdpowiedzUsuńTak,niestety,ale podobno już coraz dostępniejszy w handlu.
Usuń