W XVI wieku salsefia była importowana do Belgii z okolic Morza Śródziemnego,gdzie pierwotnie rosła.
Niderlandzka nazwa "schorseneer" pochodzi od włoskiego słowa "scorzone",co opisywało czarny korzeń jako "czarną żmiję" z powodu nieatrakcyjności jej wyglądu.Nazwa ta została później rozszerzona na "scorza nera" ,czyli czarna skóra.
Salsefia była spożywana głównie przed II wojną światową,ponieważ warzywo było ogólnie i łatwo dostępne.Prawdopodobnie dlatego z pewną dezaprobatą, nazywało się to warzywo szparagiem dla biedaków.
Skorzonera dość długo cierpiała na falę niepopularności,prawdopodobnie również z powodu jej kłopotliwego czyszczenia. Na szczęście,to zapomniane retro warzywo,powoli wraca na europejskie talerze,bo salsefia jest bardzo zdrowa.Zawiera dużo żelaza,błonnika i witaminy C.
Mnie już urzekła tu klik i temat kontynuuję.
Wężymord,jak go inaczej zwą, przed obraniem należy wcześniej wymoczyć w wodzie ,lub dokładnie umyć pod bieżącą wodą w celu usunięcia pozostałości z piasku.
Bardziej wrażliwym polecam jednak ubranie rękawiczek (choć ja uważam je za zbędne po takim przygotowaniu warzywa).
Czyszczenie w 5 minut:
-wyszczotkować pozostałości ziemi i opłukać korzenie pod wodą
-prostymi i szybkimi ruchami obrać korzenie za pomocą obieraczki do warzyw
-obrane korzenie umieścić natychmiast w misce z wodą z dodatkiem soku z połowy cytryny,aby zapobiec ich brązowieniu
Kiedy sezon na nasze grzyby leśne przemija,nastaje wspaniały czas dla fanów shitake.My bardzo je lubimy ze względu na ich specyficzny smak i właściwości lecznicze.W okresie zimowym,są świetnym źródłem witaminy D i służą,jako naturalny środek przeciw grypie.
ZUPA ZE SKORZONERY Z GRZYBAMI SHITAKE
Na 4-5 porcji:
1 kg korzeni wężymordu
1-2 szalotki
2 litry domowego bulionu warzywnego
2 łyżki soku z limonki
200 gr świeżych grzybów shitake
mały bukiet swiezej kolendry
pół łyżeczki zmielonego pieprzu seczuańskiego
czarna sól hawajska
oliwa truflowa
Upewnić się,że oczyszczona skorzonera nie ma pozostałości (czarnych oczek ) po obranej skórce.
W dużym garnku (u mnie żeliwny) zeszklić na maśle drobno pokrojoną szalotkę.Dodać pokrojoną na 2-3 centymetrowe plasterki skorzonerę,pieprz seczuański i całość zalać warzywnym bulionem.Gotować na średnim ogniu około 20-30 minut.
W tym czasie oczyścić grzyby shitake,poodcinać twardą część ogonków,a grzyby pokroić w grubsze paski.
Kiedy korzenie będą już miękkie,dodać do zupy grzyby.Gotować jeszcze przez około 10 minut,aż grzyby zmiękną.
Na koniec dodać sok z limonki.
Zupę podawać z łyżką creme fraiche,kilkoma kroplami oliwy truflowej,czarnej soli i posypaną porwanymi listkami kolendry.
To musi być WIOSNA! A na polach zaczyna już kwitnąć rzepak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz