Pomidory można z dużym powodzeniem uprawiać w doniczkach,na balkonach i tarasach.
My
w tym roku wystartowaliśmy z naszą pierwszą-eksperymentalną uprawą.Pod
koniec kwietnia zakupiliśmy od ogrodnika osiem sadzonek pomidorków
koktajlowych: cztery-odmiany Tomate cerise i drugą połowę,odmiany
Mini-roma.
Niedawno doszły jeszcze dwie sadzonki pomidora krzaczastego,które dostaliśmy od belgijskich znajomych.
Niedawno doszły jeszcze dwie sadzonki pomidora krzaczastego,które dostaliśmy od belgijskich znajomych.
Połowa sierpnia - 2metry wysokości. |
Na początku maja(po zahartowaniu) wszystkie przesadziłam do przyszykowanych donic na balkonie,a wolne miejsca wokół roślin obsadziłam bazylią i kolendrą,bo lubią swoje towarzystwo.
Pomidory w połowie maja i 3 tygodnie później.Rosły,jak na drożdżach i już owocowały. |
Mamy już koniec sierpnia, na krzakach druga połowa owocowania,a my od ponad miesiąca cieszymy się własnymi eko pomidorkami.Na przyszły rok myślimy kupić nasiona i sami posiać,a następnie zająć większą przestrzeń balkonu na uprawę,bo te kupne koktajlówki ,to w smaku do naszych nawet się nie umywają!
Na dobry początek warto zaopatrzyć się w dobrą,pożywną ziemię kompostową,albo specjalną do uprawy pomidorów,która jest dobrze przepuszczalna.Zdecydowanie doniczki ceramiczne z dobrym drenażem zamiast plastikowych,które lubią się przegrzewać.
Pomidorki lubią regularne,wieczorne podlewanie letnią wodą(nie lubią mieć zimnych korzeni).W początkowym okresie trzeba uważać by nie zalać małej jeszcze bryły korzeniowej,a w miarę upływu czasu podlewać codziennie,a podczas upałów,aż do przelania.
Pomidorki lubią regularne,wieczorne podlewanie letnią wodą(nie lubią mieć zimnych korzeni).W początkowym okresie trzeba uważać by nie zalać małej jeszcze bryły korzeniowej,a w miarę upływu czasu podlewać codziennie,a podczas upałów,aż do przelania.
Kiedy są narażone na bezpośrednie nasłonecznienie,dobrze przysłaniać markizami.U nas to konieczność,gdyż mamy wystawę południowo-zachodnią.
W celu uzyskania dużych owoców,pędy należy prowadzić tylko na jeden i co jakiś czas należy usuwać "dziczki" przez ich wyłamanie.Nigdy nożem,gdyż tak można jedynie poroznosić choroby.
W celu uzyskania dużych owoców,pędy należy prowadzić tylko na jeden i co jakiś czas należy usuwać "dziczki" przez ich wyłamanie.Nigdy nożem,gdyż tak można jedynie poroznosić choroby.
Nawozy,jakie stosuję to jedynie organiczne,jak wysuszone fusy po kawie,którymi co 2 tygodnie podsypuję krzaki pomidorów i ziół hodowanych na balkonie.Również gnojówka z liści pomidora,którą zaczęłam kisić wraz z żółknięciem dolnych liści (był to znak,że fusy już nie wystarczają i na mocniejszy nawóz jest zapotrzebowanie).I to wszystko:).Taka gnojówka (po odpowiednim rozcieńczeniu)jest świetna również do opryskiwania roślin i ziół zaatakowanych przez mszyce!Sprawdziłam - działa! Śmierdzi okropnie,ale trzymam ją zamkniętą w plastikowym pojemniku i dopiero przy nawożeniu(co 2-3 tygodnie)jestem narażona na jej fetorek;).
Jednak dzięki takiej ochronie mogę się cieszyć zdrowymi roślinami i dobrze odżywionymi pomidorkami,które co 2-3 dni zbieram w garści i dodaje do sałatek.
A teraz czas na przekąskę:).
SałatkaCapri,którą pierwszy raz skosztowałam ponad 10 lat temu u Waldka i Agaty w Niemczech.To było sałatkowe love od pierwszego kęsa.Na taką sałatkę z dodatkiem przystawki ze smażonych krewetek w maśle czosnkowym z chilli (też wg receptury Waldkowej) kusiłam lubego...;)
Caprese jest dla mnie najlepsza w środku lata,kiedy pomidory są soczyste i słodkie,a bazylia z balkonowego zielnika taka aromatyczna.Przez dodatek pomidorków koktajlowych zaczęłam ją teraz podawać w szklanych naczyniach.
SAŁATKA DE CAPRI
INSALATA CAPRESE
Na 2 porcje:
220 g mozzarelli (najlepiej mozzarella di bufala)
3-4 gałązki pomidorków koktajlowych
50 ml oliwy extra vergine
1/2 łyżeczki białego octu (Vinaigre de Vin Chardonnay)
1 ząbek czosnku
3-4 gałązki świeżej bazylii
sól morska,pieprz czarny
Do małej miseczki wlać oliwę i ocet.Dodać mały ząbek zmiażdżonego czosnku.Zamieszać całość i doprawić do smaku świeżo zmieloną solą i pieprzem.
Pomidorki opłukać pod wodą i przeciąć na pół.
Mozzarelle pokroić w cienkie plasterki,a następnie zacząć przekładać warstwami naprzemiennie z pomidorkami i listkami bazylii.Całość sowicie polać sosem z oliwy i zagryzać kromkami świeżej ciabatty.
Zazdroszczę takiego urodzaju:-)
OdpowiedzUsuńJa też chcę mieć swoje pomidorki ;) Tylko u mnie w bloku na balkonie o nie raczej trudno. Pora myśleć o nowym większym lokum chyba ;) Zapraszam do mojej akcji Warzywa psiankowate 2013 :)
OdpowiedzUsuńPrawda,balkon mamy dość spory,a myślimy o jeszcze większym,a najlepiej domku z ogródkiem:).Wtedy moja ogrodnicza dusza mogłaby poszaleć.Dziękuję,dołączę,bo mam w planach sporo przepisów na ulubione psiankowate.
UsuńSuper, mam nadzieję, że dodasz jeszcze inne przepisy na pomidorki i inne psianki ;)
UsuńOczywiście,tylko jak się wyrobię w czasie:)
UsuńKochana tylko brakuje oznaczenia wpisu, poproszę o uzupełnienie ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńa jak dokładnie się robi tę gnojówkę?
OdpowiedzUsuńTrzy garście dobrze rozdrobnionych liści pomidora(zdrowych) zalać 2 litrami ciepłej wody.Fermentować w pojemniku co najmniej przez 14 dni.Podlewać w rozcieńczeniu 1:10.
UsuńDo oprysku szkodników np: mszyc stosuję wywar z liści w tych samych proporcjach,jednak taki wywar gotuję przez 30 minut i odcedzam.Przed opryskiem trzykrotnie go rozcieńczam wodą,inaczej może popalić liście rośliny.
Tu szybka ściągawka,na wiele możliwości:http://pl.wikibooks.org/wiki/Ekoogrodnictwo/Ochrona_roślin/Preparaty_roślinne